EPITAFIUM DLA STASIA

Facebooktwittermail

Mija rok od chwili, gdy rozeszła się wieść, że opuścił nas Stasiek. Uczynił to tak jak żył. W ciszy i spokoju, nie epatując otoczenia swoją chorobą. Zostawił za sobą życie usłane ciężką pracą – bo praca z dziećmi jest wymagająca i odpowiedzialna. Niejednokrotnie dostawał intratne propozycje zmiany zatrudnienia. Jednakże nie zdecydował się opuścić Cegłowa. Praca z młodzieżą to była jego pasja,jak wyraził się przed laty podczas jednej z rozmów z władzami naszej gminy. Cieszył się ze zwycięstw swoich podopiecznych i przeżywał ich porażki. I nie chodziło tu tylko o sprawy sportowe, ale spora grupa wychowanków i wychowanek zwierzała mu się i szukała porady w sprawach prywatnych. On jak mógł radził i pocieszał ,,swoje dzieci”. Jego zaangażowanie rzadko było docenione. Zdarzały się sytuacje deprecjonowania jego pracy i osiągnięć zarówno przez decydentów jak i rodziców oraz współpracowników. Takie sprawy zmieniły Go. Postawił wokół siebie niewidzialną barierę, która była uchylana dla bardzo niewielu osób na które mógł liczyć. Odżywał dopiero podczas spotkań z dziećmi. Boisko, a potem hala były jego żywiołem. Znany i lubiany we wszystkich ośrodkach piłki nożnej Siedleckiego i Bialsko Podlaskiego. Poważany we wszystkich halach Mazowieckiego, gdzie jako trener Jutrzenki-Junior często wygrywał z lepszymi od siebie, dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom kierowania swoimi drużynami. Wychował wielu piłkarzy nożnych i piłkarek ręcznych. Nie wszyscy wykorzystali swoje możliwości, bali się ryzyka zmian lub ulegli presji środowiska. Staś przyjmował te decyzje ze smutkiem jednocześnie pomagał tym, którzy zdecydowali się zrobić krok naprzód w swoim sportowym życiu. Niejednokrotnie widziałem Jego rozognione oczy, gdy pokazywał mi świąteczne pocztówki lub pozdrowienia z wakacji od swoich wychowanek, lub opowiadał o rozmowach do późnych godzin nocnych O tym ile znaczył dla naszego środowiska przekonali się wszyscy po jego odejściu. Pracami, które wykonywał sam zajmuje się teraz kilka osób. Staś zostawił nam jednak duży kapitał. Przekonałem się o tym stykając się z władzami lokalnymi, władzami związkowymi jak i przedstawicielami ośrodków piłki ręcznej nie tylko na Mazowszu. Każdorazowo gdy wymieniałem Jego imię otwierały się szeroko drzwi nie skrywanej sympatii dla Stasia i chęć pomocy w utrzymaniu piłki ręcznej w Cegłowie. Będziemy Stasiu korzystać z tego kapitału, a wspominać i dziękować na boisku.

Ryszard Szczęśniak

Start a Conversation