Młodziczki na huśtawce

Facebooktwittermail

28.02.2021. wyruszyliśmy z zespołem Młodziczek do Warszawy , aby na hali Agrykoli rozegrać swój turniej Ligowy. W ramach turnieju zmierzyły się z zespołami AP Marcovia i AS FIT CAMP. Z tym drugim zespołem mieliśmy porachunki z przed 2 tygodni , za porażkę na naszej hali trzema bramkami. Niestety rewanż się nie udał. Przegraliśmy 14:25. Mimo to trenerka była zadowolona z gry swoich podopiecznych i stwierdziła ,,był to ich najlepszy mecz z tych przegranych”. Dziewczyny dzielnie stawały. Walczyły o każdą piłkę, ale w tym meczu szczęście – to piłkarskie – było po stronie naszych przeciwniczek. Były rzuty, były akcje drużynowe, była dobra obrona. Obijaliśmy słupki i poprzeczki lub było minimalne przekroczenie linii 6 metra. Po meczu został żal i niedosyt.

Drugi mecz to dla nas wielka niewiadoma. Niby Marcovia wydawała się w naszym zasięgu, ale ..? No właśnie. Drugie mecze na turniejach nam nigdy nie wychodzą. Odrobiliśmy lekcje statystyki , a do dziewczyn dotarły wreszcie podpowiedzi trenerki. Mecz zaczęliśmy mocno w obronie i skutecznie w ataku. Nasza przewaga powoli, ale wyraźnie zaczęła się powiększać. Do przerwy to 6 bramek i wzrastająca pewność, że to jest ten mecz na przełamanie. Przyjemnie było patrzeć jak naszym wychodzą zagrania, które są ćwiczone na treningu. Solidna obrona ( Beata obroniła 2 karne), a Junior szalał przed linią obrony. Solidna gra w ataku (Maja Bankiewicz, Gabi, Wiki i Kornelia}, dobre obrotowe (Oliwia i Ola} oraz kapitan (Junior) który się nie mylił z karnych (6 razy) doprowadziły do wygranej 30:14. Dziewczyny jak zobaczyły na tablicy ilość rzuconych przez siebie bramek to złapały się za głowy. Nas cieszy jeszcze jedno. Tylko 2 bramki zostały rzucone po akcjach indywidualnych. Świadczy to o zespołowości, a liczba asyst przeszła nasze oczekiwania Może po takim meczu dziewczyny się odblokują i zrozumieją ,że piłka ręczna jest grą drużynową i nieważne kto rzuca, ważny jest wynik końcowy drużyny. Jeszcze Piotr im to wpajał, a Karolina miała taki sam pogląd.

Powrót z Warszawy był taki słodko gorzki. Nie udał się rewanż, ale drugi mecz palce lizać.

Obserwator

Start a Conversation